Only time will tell.
Bryn's Pov.
- Przestań. - Powiedziałam do Jason'a kiedy on nadal patrzył mi w oczy. Karmelowy brąz jego tęczówek wysyłał mnie do innego świata.
- Przestań, co? - Uniósł brwi w dezorientacji i zaśmiał się. Odwróciłam się od niego i spojrzałam w niebo.
Leżeliśmy na trawie pod drzewem. Wiatr czynił tylko szum w okół nas. To był spokojny dzień po raz pierwszy raz w moim życiu. Nie musiałam się martwić o nic. Nie było stresu, tylko szczęście.
Jason wciąż na mnie patrzył, przegryzłam wnętrze swojego polika odpierając ochotę by się zarumienić. Spojrzałam na Jason'a kątem oka 'Dlaczego ciągle patrzył na mnie w ten sposób?' Jason odwrócił wzrok po tym co powiedziałam. Oblizał usta oraz wzruszył ramionami. Otworzyłam usta by coś powiedzieć, ale zamiast tego uśmiechnęłam się w jego kierunku. Siedząc na trawie zarzuciłam włosy za głowę, ponieważ wiatr je roztargał. Jason usiadł obok mnie, kładąc rękę na moim ramieniu poczułam jego oddech na moim uchu.
- Jane. - wymamrotał.
Odwróciłam głowę tak aby spojrzeć na Jason'a - Tak? - zapytałam.
Przybliżył się do mnie poszukując moich oczu, opierając się przy tym. To nie trwało długo po czym poczułam jego usta na swoich. Było coś w tym pocałunku, to było coś innego, poczułam jego namiętność. 'Cholera mogę nawet spróbować' pomyślałam.
Jason odsunął się i spojrzał na mnie - Nigdy się nie zmieniaj. - powiedział.
_______________________________________________________________________________
Nastawiłam pistolet w ręku.
- Nie zadzieraj ze mną Ryan. - powiedziałam, celując w jego blond kudłate włosy.
- Bryn, poważnie. Nie powiedziałem nic McCann'owi albo jego gangowi. - Błagał, unosząc ręce w górę, jakby one były w stanie uchronić go przed kulką w łeb. Złapałam go za włosy przeciągając na prawą ścianę w salonie w którym byliśmy. Kiedy przeciągnęłam go. Szklana butelka, która została poruszona na stoliku od kawy upadła na ziemię zbijając się na kawałki. Wkrótce otworzyły się drzwi i słyszę kroki wzdłuż korytarza.
- Ryan co tu się do cholery dzieje? - Usłyszałam słaby głos pochodzący z pod schodów. Niedługo potem widzę James'a, jest to jeden członek z gangu Ryan'a. James patrzył na mnie a jego oczy stały się coraz większe. Próbował uciec, ale odwróciłam się sprytnie celując w jego kolano pociągnęłam za spust. James spadł ze schodów krzycząc i trzymając się za kolano które krwawiło.
- Co to kurwa, Bryn!? - zaczął krzyczeć w moją stronę.
Odwróciłam się w stronę Ryan'a z uśmiechem.
- Zabawne, bo on był tym, który powiedział mi o Twoim małym planie.
- Co? - zapytał.
- Ty kurwa powiedziałeś gangowi McCann'a, że spiskujemy bombardowanie na ich miejsce kiedy tam nie byliśmy. Teraz mamy McCann'a w dupie i nie chcemy kurwa nic z nim zrobić. Moja tożsamość jest ukryta, nie potrzebują Go, aby dowiedzieć się jak wyglądam. Dookoła tutaj, nikt nie wie jak wyglądam. Chyba że są zabici lub należą do mojego gangu. Jestem zbyt sprytna dla każdego, nawet policjanci nie mają mojego zdjęcia.
- Jeśli widzisz moją twarz, wiem, że ilość Twoich oddechów, które bierzesz są policzone.
- Bryn, słuchaj. Możemy współpracować okey? Ja zadzwonię do McCann'a i powiem żeby się wycofał.
Rzuciłam głową do tyłu ze śmiechem, moja broń nigdy nie opuszczała czoła Ryan'a.
- Jest na to już zapóźno Ryan. - powiedziałam, przestając się śmiać i spojrzałam na niego. Moje oczy paliły się z gniewu i On mógł to zobaczyć.
- Bryn, nie rób tego. - Starał się utrzymać głos, ale było słychać strach w nim, doskonale.
- Ostatnie słowo zanim dostaniesz kulkę w łeb? - Nastawiłam głowę w bok, błysk pojawił się w moim uśmiechu.
- Jeśli mnie zabijesz, Mój gang zabije Ciebie.
Zassałam usta i potrząsnęłam głową. - Serio? To Twoje ostatnie słowa? - przycisnęłam delikatnie palec do spustu, ale zatrzymał mnie dzwonek telefonu.
Telefon zadzwonił po raz drugi, zdałam sobie sprawę z tego że wydobywa się on z wnętrza kuchni.
- Nie ruszaj się lub przysięgam rozstrzelam Ci jaja. - syknęłam do Ryan'a pierw przed pójściem do kuchni.
Położyłam dłoń na telefonie czekając gdy ponownie zadzwoni.
Kiedy zadzwonił dokładnie 5 raz, przycisnęłam go do ucha - Halo?
- Czy Ryan jest? - nieznany głos odpowiedział po drugiej stronie.
- Jest, ale mogę zapytać kto mówi?
- Jason - Odpowiedział, odchrząkając. Brzmiało to tak jakby jechał.
- Jason?
- McCan.
Czułam jakby moje jelita się związały. Teraz była moja kolej by oczyścić gardło.
- Okey, powiem Ryan'owi, że dzwoniłeś.
- W porządku, teraz mogę ja zapytać z kim rozmawiam? Bo nie brzmisz znajomo.
- Słucham?
- Nie jąkaj się.
Zaśmiałam się.
- Nie musisz wiedzieć kim jestem.
Rozłączyłam się, zanim Jason mógł coś odpowiedzieć i pospieszyłam się z powrotem do salonu, do Ryan'a.
- To był Jason, prawda? - Ryan powiedział patrząc na mnie małe krople potu połyskiwały na jego czole.
Kiwnęłam głową co oznaczało tak.
- Czemu nie dałaś mi żebym powiedział mu by się wycofał?! - pokręcił głową.
- Podziękowałam, wolę zrobić to. - powiedziałam i strzeliłam Ryan'owi prosto w czoło.
Cios spowodował że jego ciało szarpnięto do tyłu, zmarł. natychmiastowo.
Podeszłam do James'a i stanęłam obok niego, unosząc się nad jego ciałem.
- Musiałam go zabić, widział moją twarz. - Szepnęłam.
James nie odpowiedział, był zbyt przerażony. Uśmiechnęłam się.
- Jeśli Ty mnie widziałeś.... a myślę że widziałeś mnie także. - powiedziałam i strzeliłam w James'a skroń.
Wyszłam z domu, zakładając kaptur na głowę i upewniłam się, czy droga jest wolna. Przeszłam przez ulicę, czekał tam na mnie czarny Range Rover. Otworzyłam drzwi, weszłam do środka wzięłam broń w dłoń chowając ją pod siedzeniem.
- Jak Ci poszło? - Derek zapytał się, przekręcają kluczyk ukazując swój uśmiech.
- Źle, Jason zadzwonił gdy byłam w środku rozmowy z Ryan'em. On wie jak brzmię.
Derek ścisnął kierownicę, naciskając pedał gazu.
- Co? - Zoey powiedziała z tylnego siedzenia.
- Żartujesz, prawda? - Tattiana się przyłączyła.
Potrząsnęłam głową, ugryzłam się w palec nie mogąc w to uwierzyć.
- Czy On wie że to Ty z nim rozmawiałaś? - Zapytał Derek.
- Nie, nie powiedziałam mu. Odłożyłam słuchawkę kiedy zapytał. Ale jestem pewna że jest w drodze tutaj, aby to sprawdzić, mówił jak jechał czy coś.
- Kurwa. - Powiedział Derek.
- Zamknij się kurwa okey? Po prostu zabijemy Jason'a i nie będziemy się musieli niczym martwić. - Powiedziałam nonszalancko.
Starałam zachować spokój w moim głosie, nie pokazując tego jak jestem zdenerwowana albo jaka w środku. Te uczucie zjadało moje życie.
Głos Jason'a sprawiał że miałam dreszcz na plecach, miał złe wieści. Mogłabym powiedzieć. Ale jeśli chodzi o mnie, to nie powinnam się bać nikogo. Przywykłam do tego, że to wszyscy obawiając się mnie. Więc dlaczego mam się bać kogoś kto nawet nie wie jak wyglądam, prawda?
Kiedy siedziałam na fotelu, przymknęłam oczy i rozpłynęłam się w krótkiej drzemce.
Tylko czas pokaże.
_______________________________________________________________________________
CZYTASZ - KOMENTUJ !
Więc pierwszy rozdział mamy za sobą. Mam nadzieję, że wam się spodoba. :)
Dziękuję tym którym czytają. ♥
@bulkazchlebem
Zapowiada się ciekawie. :)
OdpowiedzUsuń@vanslansbans
No to czekamy na następny rozdział! ;Dxx
OdpowiedzUsuńprzed chwilą dodałam :)
Usuńto jest danger's back?
OdpowiedzUsuńchciałabym, haha
UsuńJoj *o* zarąbiste <3 !!
OdpowiedzUsuńCześć zostałaś nominowana przeze mnie do The Versatile Blogger :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji znajdziesz na moim blogu http://needonedirectionlove.blogspot.com/ Pozdrawiam Xx
fajny
OdpowiedzUsuń