The bitch had a fucking attitude too.
Derek podjechał na podjazd przed naszym domem. Wstałam, ziewnęłam, otworzyłam drzwi samochodu i stanęłam na chodniku.
- Rozmawialiśmy o Jason'ie kiedy spałaś. - powiedziała Zoey, kiedy drzwi zamknęły się za nią.
Poszłam na werandę, czekając aż Derek otworzy drzwi.
- Mówiłam już wam, że mam zamiar go zabić nie będziemy mieli się o co martwić. - wykrztusiłam.
- Tak, ale kiedy masz zamiar to zrobić? - Tattiana powiedziała, kiedy Derek otwierał drzwi.
Wszyscy weszli za nim do środka. Zapaliłam światło z lewej strony rozświetlając salon.
- Jest kurwa druga nad ranem Tatti, nie myślę teraz o planie.
- Plan? Jaki plan? - Blissity, moja młodsza siostra, leżała na kanapie. Nie zauważyłam że telewizor był włączony.
- Bryn, tutaj. - Powiedziała Tatti, klepiąc mnie po plecach. - Spieprzona robota i teraz Jason McCan wie jak ona brzmi. Odwróciłam się by spojrzeć na Tatti.
- Nie zadzieraj ze mną.
Zaśmiała się i podeszła do kanapy, siadając obok mojej siostry.
Przewróciłam oczami, zdejmując kurtkę.
- Naprawdę? - Zapytała Blissity.
Przytaknęłam głową, zarzucając moje włosy na tył głowy.
- Cóż, nie pozwoliłaś mi skończyć tego co mówiłam na zewnątrz. - Powiedziała głośniej Zoey. Wszyscy skupili uwagę na Zoey, odchrząknęła jakby zaczynała mówić jakieś przemówienie.
- W samochodzie omówiliśmy plan jak zabić Jason'a za Ciebie, bo wiedziałam że nie będziesz miała żadnego.
Skrzyżowałam ręce na piersi.
- W porządku, opowiedz mi o nim.
- Mogę ustawić pułapkę za Ciebie. - Głos Derek'a odezwał się z jadalni. Wszedł do salonu stojąc tuż obok Zoey.
- Wcześniej rozmawiałem z McCann'em. Mogę to zrobić. Powiedzieć mu, że chcesz z nim porozmawiać. Powiedzieć mu że chcesz się z nim spotkać w określonym miejscu, a Ty zadbasz o resztę.
Uśmiechnęłam się diablicznie.
- Podoba mi się. Zróbmy to teraz.
- Co? - Zapytał oszołomiony Derek.
- Powiedziałam zróbmy to teraz. Spotkam się z nim jutro, nie mam nic przeciwko. Im szybciej go zabić tym lepiej. - Położyłam nacisk na ostatnim zdaniu, pokazując im że chcę mieć to gówno już za sobą.
McCann drażnił mnie, na wspomnienie jego imienia, moja krew gotowała się.
Nie mogę uwierzyć, że byłam taka głupia by mógł usłyszeć mój głos. Otworzyłam usta by móc dodać coś więcej do tego co powiedziałam, ale zamknęłam je. Tattiana wstała i wyciągnęła swój telefon z kieszeni.
- Zaczekajcie, moja mama dzwoni. - Powiedziała wymijając mnie i idąc na werandę.
Jason's POV.
W końcu dotarłem pod dom Ryan'a. Zaparkowałem auto trochę dalej na wypadek gdyby miała podjechać policja. Nie potrzebowałem żeby mieli moje numery rejestracyjne. Oblizałem wargi, sprawdzając czy światła są wyłączone. Kto do cholery był przy telefonie? Wszedłem na werandę. Ta suka ma zbyt popierdolone nastawienie. Zapukałem do drzwi, moja cierpliwość dobiegła końca. Tym razem walnąłem w drzwi, ale wciąż nikt nie otworzył.
- Co jest kurwa? - Spróbowałem przekręcić gałkę od drzwi, ale uświadomiłem sobie że były otwarte.
Wszedłem do środka i zauważyłem krew wzdłuż ścian salonu. Podszedłem do schodów i zauważyłem martwego James'a. Krew sączyła się z dziury w skroni. Odwróciłem się i zobaczyłem Ryan'a z głową spuszczoną w dół, plecami dociśniętymi do ściany i krew moczącą mu koszulę.
- Co tu się kurwa stało? - Powiedziałem i zdezorientowany przeczesałem ręką włosy.
Wyjąłem z kieszeni telefon i zadzwoniłem do Tattiany.
Po pięciu sygnałach odebrała.
- Co tam?
- Tatti, gdzie jesteś?
- W domu, dlaczego pytasz?
- Ryan nie żyje.
Tatti dyszała po drugiej stronie.
- Co?!
- Nie żyje jestem teraz u niego w domu. Ktoś go zastrzelił i właśnie parę minut temu dostałem telefon od nieznajomej osoby która tu była, ale nie mówiła kim była. Jestem coraz bardziej wkurwiony. Miałem wrażenie, że Tattiana o czymś wiedziała, ale nie zwracałem na to uwagi. Rozejrzałem się po domu, zastanawiając się kto tutaj mógł być przede mną.
- Nie wiesz kto to mógł być? Dziewczyna czy chłopak? Czy głos brzmiał znajomo?
Kręciłem głową, jakby Ona mogła mnie zobaczyć, spoglądałem na martwe ciało Ryan'a.
- Nie, ale to była dziewczyna. Jestem tego pewien.
Tattiana długi czas nie odpowiadała.
Oparłem się o ciało Ryan'a i spojrzałem na jego koszulę, tam był znak. Jakby ktoś złapał go i ciągnął.
- Ty chyba nie myślisz o tym co ja. - Powiedziała wreszcie Tattiana.
- Co masz na myśli? Jestem teraz wkurwiony, że pozwoliłem dziewczynie uciec, z brakiem szacunku dla mnie.
Tattiana roześmiała się.
- Czy nie przyszło Ci do głowy, że to mogła być sławna morderczyni.......... Bryn?
Moja głowa poszła w górę, jakby ktoś wymówił moje imię. Prawie jakby w głowie zapaliło mi się światełko.
- To ma sens, nigdy nie słyszałem jej głosu.. Dziewczyna brzmiała obco.. To była dziewczyna, oczywiście.. Cholera Tatti jesteś geniuszem!
- Wiem.
Wiedziałem, że Tatti się uśmiecha i przekręca oczami.
- W porządku, ja kończę. Zadzwonię do Chris'a i przepytam go trochę.
Pożegnałem się szybko z Tattianą i wybrałem numer Chris'a. Przyłożyłem kolejny raz telefon do ucha.
Wtedy usłyszałem syreny policyjne.
- Kurwa.
Schyliłem się, przeszedłem do kuchni gdzie były lekko uchylone tylne drzwi, wymknąłem się i pobiegłem do tyłu gdzie znajdowało się ogrodzenie by nie przechodzić na posiadłość sąsiadów. Wspiąłem się po nim i zacząłem biec do miejsca gdzie zaparkowałem swój samochód.
- Haloooooooo? - Powiedział z przeciągnięciem Chris.
Zapomniałem, że do niego dzwoniłem.
- Yo Chris.
- Co jest stary?
- Ryan nie żyje i jestem pewny kto to zrobił.
- Co?! Kto to zrobił?
- Bryn.
- Stary...... Serio?! Bryn to podstępna laska. Ona prowadzi tymi ulicami. Jeśli Ona go zabiła, to wątpię że to by było takie oczywiste.
Wszedłem do samochodu i usiadłem za kierownicą.
- Nie, posłuchaj mnie. Ktoś do mnie dzwonił zanim dotarłem do domu. To była dziewczyna, ale nie chciała mi powiedzieć jak ma na imię. Ona mi nawet dała podstawę abym tak sądził, bracie.
Krew gotowała się we mnie gdy wspomniałem co mi powiedziała.
" Roześmiała się po drugiej stronie.
- Nie musisz wiedzieć kim jestem. "
Oblizałem swoje wargi i ułożyłem brwi w gniewie.
Chris ssał swojego zęba.
- Cholera. To może być Ona, ale co mam z tym zrobić? Tak jak mówiłem, mówimy o Bryn Westmoore. Nie mam nawet zdjęcia tej laski.
Poprawiłem się w fotelu.
- Cokolwiek stary, jestem w drodze do domu. Omówimy to ze wszystkimi. Nie otwieraj ust, dopóki tam nie przybędę.
- Super.
- W porządku, siema.
Rozłączyłem się kładąc telefon na kolanach, zakryłem twarz rękoma i jęknąłem w gniewie.
Ja wiem że to Bryn. Kto inny mógł tu być? Cokolwiek, to nie ma znaczenia. Znajdę ją i zrobię to.
Upewnię się, że dziwka wie, że nie wolno się pierdolić z Jason'em McCann'em.
_______________________________________________________________________________
Mamy 2 rozdział. Całkiem ciekawie się zaczyna. Co sądzicie o Tattianie? Fałszywy i dwulicowy człowiek, prawda? Jason się wkurzył ciekawe jak to wszystko będzie wyglądać.
Miłego czytania kochani. Jeśli Ci się spodobał ten rozdział, SKOMENTUJ! :)
Zajebisty rozdzial < 3
OdpowiedzUsuńSuper tlumaczenie !
OdpowiedzUsuńmam nadzieje ze bedziesz miala duzo czytelnikow! :)
KOCHAMY CIE.
sdfghjkl, świetnie tłumaczysz, a to opowiadanie jest świetne.
OdpowiedzUsuńmożesz mnie informować o nowych rozdziałach? :)
@niustinn
jasne, już Cię dodaję do informowanych :)
UsuńCo dopiero 2 rozdział, a ja to tłumaczenie jak nie wiem co . :)
OdpowiedzUsuńJuż chce kolejny rozdział. :D
Kocham to tłumaczenie jest niesamowite .:)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału .:P
nie wiem, może jeszcze dziś dodam 3 rozdział tłumaczenia :)
Usuńsuper zaraz napisze do przyjaciółki żeby to przeczytała ! ;*
OdpowiedzUsuńaw <3
Usuńfajne :) Tattianie szkoda że oszukuje swój gang i jest dwulicowa !
OdpowiedzUsuńpewnie zdradzi jemu jaki jest polan !
świetne ;)
OdpowiedzUsuńJebana suka z tej Tatiany
OdpowiedzUsuń