WHY DON'T YOU GIVE JASON A TRY THEN.
Bryn's POV.
Poszłam kilka kroków dalej od Jason'a zanim on chwycił mnie za rękę jeszcze raz.
- Zatrzymaj się, dlaczego opuszczasz mnie w takim pośpiechu? - Powiedział żartobliwie.
Jego głos zaczął się pogarszać dla mnie.
Wyrwałam rękę z jego uścisku i spojrzałam na niego, gniew parzył się w moim środku.
- Nie dotykaj mnie. - Syknęłam przez zaciśnięte zęby, odpychając go. Odwróciłam się ponownie idąc na parking gdzie widziałam Derek'a w Range Rover który na mnie czekał. Obeszłam w okół otwierając drzwi od strony pasażera, zamykając je. Zamknęły się tak szybko jak było to tylko możliwe.
- Co się stało? - Powiedział Derek przed wyjeżdżaniem z parkingu.
- Jason mnie zatrzymał chwytając mnie za nadgarstek. - Powiedziałam nonszalancko.
Derek potrząsnął głową - Czy coś powiedziałaś?
Spojrzałam na niego. - Co to kurwa za pytanie? Dotknął mnie, oczywiście że coś powiedziałam.
- Co powiedziałaś? - Usłyszałam Blissity z tylnego siedzenia.
- Aby mnie nie dotykał? - Powiedziałam sarkastycznie.- Co można powiedzieć jeszcze kto położył na Ciebie ręce na zdrowy rozsądek?
Derek wzruszył ramionami obracając na róg.
- Ja wciąż chcę go zabić. A jeśli ja go nie zamorduję to zrobię to na osobie którą bardzo uwielbia. Nie myśl że ta sytuacja choć trochę mnie powstrzyma. Po dzisiejszym dniu mam ochotę go rozstrzelać. Wchodzisz w to?
W samochodzie panowała cisza, słyszałam wahania kogoś na tylnym siedzeniu. Czekałam cierpliwie na ich odpowiedzi. Wreszcie usłyszałam Zoey.
- Nie sądzę że mamy wiele do wyboru.
Derek ponownie wzruszył ramionami, skręcając w jakąś ulicę. - Myślę że tak.
- Więc w to wchodzisz? Poza tym, Ty Blissity kiedy będziemy podczas strzelaniny zostajesz w domu. Nie chcę żeby coś Ci się stało. - Odwróciłam się w obliczu wszystkich.
Blissity przewróciła oczami. - Za bardzo mnie chronisz, to nie sprawiedliwe, naprawdę.
- Nie obchodzi mnie to. Jestem starsza, więc mogę powiedzieć co masz robić. Ty zostajesz. - Powiedziałam.
Odwróciłam się twarzą z powrotem w stronę samochodu, patrząc ile minęliśmy domów z sąsiedztwa.
- Zrobimy to za dwa dni. Omówimy wszystko w domu lub jutro. Nie ma żadnych, jeśli, ale, i lub może. Zabiję Jason'a i nikt mnie nie powstrzyma.
Jason's POV
Siedziałem w samochodzie czekając na Jazzy by usiadła obok mnie, kiedy Chris otwiera drzwi od strony pasażera i zajmuje miejsce.
- Gdzie jest Jazzy? - Mój łokieć był oparty o okno samochodu a moja ręka pod brodą.
- Wyszła z Megan. Teraz możesz mi powiedzieć, widziałem że się wymienialiście wzrokami. Teraz tylko graj bracie. - Chris zaśmiał się obejmując ręką usta.
Uśmiechnąłem się fałszywie. - No ja nie. I szczerze mówiąc nawet nie umiem tego wyjaśnić co się stało. Ona nawet nie chciała ze mną rozmawiać. To było dość dziwne. Ale po prostu muszę o tym zapomnieć. Wciąż muszę zachowywać skupienie na tropieniu Bryn.
Chris potrząsnął głową a ja odpaliłem samochód. Jak ona skręciła mój nadgarstek? Choć.. Pokręciłem głową wyjeżdżając z parkingu.
- Wiesz. - Powiedział Chris.
Trzymałem ostrość prosto na drodze.
- Pewnie wie o Bryn. - Zakończył Chris.
Szybko spojrzałem na Chris'a kątem oka a potem znów na drogę. Jedna ręka była na kierownicy, a drugą przeprowadziłem przez włosy. Czułem na mojej szczęce zaostrzenie.
- Co masz na myśli?
- Więc, przyszła z ekipą Bryn. Czy to nie mówi Ci coś? - Chris powiedział rzeczowo.
- Prawda, ale jak ma mi to pomóc? - Mówiąc nie mając w ogóle pojęcia.
Chris pokręcił głową, kładąc rękę na nosie.
- To pomoże, bo znajdziesz sposób jak znaleźć Bryn dzięki niej.
- Cholera, masz rację. - Powiedziałem zatrzymując się na czerwonym świetle. - Dlaczego nie pomyślałem o tym?
- Bo jesteś głupi jak cholera. - Chris odparł.
- Zamknij ryj, okey? Mam dużo na głowie. - Powiedziałem do niego wciskając gaz od razu kiedy pojawiło się zielone światło.
- Ale Bryn nie jest głupia, żeby przyjaźnić się z kimś kto ją wyda. - Powiedziałem dalej.
- Masz rację, dlatego musisz dać jej czas. Poznać ją, szczerze starając się poznać tą dziewczynę. Jeśli Ci zaufa to Ci w końcu powie. - Chris powiedział to jakby wiedział co mam na myśli.
Skinąłem głową gdy w końcu dojechaliśmy do naszego domu. Megan już była w domu, widziałem jej samochód zaparkowany na zewnątrz domu. Wyszedłem z samochodu zamykając szybko drzwi i podszedłem do domu, Chris był tuż za mną.
- Spotkamy się w środku bo mam zamiar zadzwonić. - Powiedziałem do Chris'a który tylko kiwnął głową i zniknął w wejściu do domu. Po tym jak wszedł, wyciągnąłem telefon przesuwając ekran by odblokować. Wybrałem numer Tatti. Telefon zadzwonił ze 3 razy aż w końcu odebrała.
- Halo? - Powiedziała Tatti.
- Hej Tatti.
- Hej Jason, co tam?
- Myślisz że możesz zrobić coś by znów bym mógł porozmawiać z Jane ponownie? - Drapałem się pod brodą, bo to było trochę inne dla mnie.
- Um.. nie wiem, dlaczego?
- Nie mam powodu. Po prostu chce ją poznać bliżej.
- Mhm. - Mogłem zobaczyć Tattianę podnoszącą brew. - Chcesz ją poznać? Myślę że coś zdziałam. Ale jeśli zapyta, powiem że to nie ma nic wspólnego z Tobą.
- Okey. - Kiwnąłem głową nie zauważając że uśmiech był na mojej twarzy.
- W porzo. Zadzwonię do Ciebie jutro mówiąc gdzie macie się spotkać.
- Okej, nie ma sprawy.
- Dobra, więc do zobaczenia.
- Pa. - Rozłączyłem się chowając swój telefon do kieszeni, przed podjęciem pójścia do domu.
- Co się stało? - Zapytała mnie Jazzy, kiedy drzwi zamknęły się za mną.
- Co masz na myśli? - Spojrzałem na nią z dziwną wypowiedzią pisaną na mojej twarzy.
- Nieważne. - Przewróciła oczami wstając z kanapy i idąc na górę do swojego pokoju.
Wzruszyłem ramionami i wszedłem do jadalni gdzie zauważyłem Chris'a siedzącego z Damien'em.
- Ustawiasz coś? - Damien zapytał mnie.
Usiadłem na końcu stołu.
- Ta, spotykam się jutro z Jane, ponownie, jutro. Być może. Tattiana zadzwoni jeszcze do mnie. - Oblizałem wargi.
Damien skinął głową. - Lepszy flirt z suką.
Zaśmiałem się. - Cokolwiek bracie. Po prostu chcę jej użyć w uzyskaniu informacji.
- Tak i jeśli chcesz odnieść sukces to trzeba udawać zainteresowanego nawet jeśli nie jesteś. - Chris powiedział.
- Kto powiedział, że nie jestem zainteresowany? Widziałeś jej ciało? Jak oderwać ją ... - Przerwałem, ale przecież wiadomo co mogło to oznaczać.
Chris się roześmiał. - Masz rację, miała dobre ciało, tyłek. Nie winię Cię. Po prostu nie próbuj się dorwać do jej majtek na pierwszym spotkaniu bo na prawdę będziecie mieli miłe rozmowy.
Machnąłem ręką na nich i kręciłem głową. - Wiem, wiem. To ja i mój urok. - Pokazałem mój cały uśmiech wraz z zębami. Damien zachichotał przepychając Chris'a.
- Co urok? Przerażasz każdą sukę z dala.
- Hej! - Wziąłem żółtą książkę telefoniczną która leżała na środku stołu i rzuciłem nią w Damien'a - 'No nie wiem, ale lepiej uważaj na to co mówisz, kurwa. Damien uniósł ręce do poddania się.
- Ja tylko żartowałem, rany.
- Tak jak mówiłem. Poddam swój urok i zauroczę sukę i ją dostanę. Bułka z masłem. Kiedy coś kiedykolwiek poszło mi źle?
Chris wzruszył ramionami a następnie Damien.
- Dokładnie. - Usiadłem na fotelu. Przypływ zwycięstwa buzował w moich żyłach.
Bryn's POV
Włączyłam przycisk na prysznic. Pozwolić wodzie uruchomić się. Położyłam dłoń pod bieżącą wodę, czując dobrą temperaturę. Mimo wszystko była nadal zimna.
Po paru minutach wyszłam z łazienki kierując się do mojego pokoju, gdzie siedziała Blissity z Tattianą i Zoey rozmawiając.
- Sądzę, że mnie lubi. Ale ja nic nie mówię dopóki tego nie powie. - Tattiana powiedziała kiedy szłam przed nimi do mojego kredensu wybierając ubrania do noszenia do mojego prysznica.
- Kto Cię lubi? - Powiedziałam rzucając włosy za głowę.
- Myślę, że Chris mnie lubi. Ale nie wiem tego na pewno. - Pokiwała palcem.
- Podoba Ci się? - Skrzywiłam się na samą myśl o nim. - Przecież jest po drugiej stronie.
- I?
Wzruszyłam ramionami przybliżając się bliżej mojego kredensu, wiedząc że nie wybrałam w co mam się ubrać.
- Ona jest po prostu gorzka bo nikt jej nie lubi. - Blissity spojrzała na Zoey i Tattianę z cichotem.
Zaśmiałam się i spojrzałam na wszystkich.
- Zamknij się, nie jestem gorzka. - Popychając Blissity.
- Dlaczego nie dałaś wtedy Jason'owi spróbować? - Zoey powiedziała sarkastycznie.
Zassałam oddech, nagle pokój ucichł.
- To nie jest kurwa śmieszne, Zoey. Wiesz dobrze, że nie chcę nic więcej niż strzelania w łeb. - Powiedziałam to zupełnie bez emocji.
- Ja tylko żartowałam, Boże. Ale nie sądzę że Jason może powiedzieć to samo. Był tam chwytał Cię za rękę i to wszystko.
- Zamknij ten pieprzony ryj. - Powiedziałam do Zoey popychając ją.
Odepchnęła mnie, podeszłam do niej uderzając ją ale Blissity wkroczyła między nami.
- Bryn uspokój się, Ona tylko żartuje.
Przewróciłam oczami z pokoju na korytarz.
- Bryn poczekaj sekundę. - Usłyszałam Tattianę zanim miała wejść do łazienki.
- Co? - Powiedziałam ze złością, byłam już prawie gotowa zabić każdego.
- Nieważne, idę wziąć prysznic. - Tattiana powiedziała potrząsając głową. - Powiem Ci kiedy skończę i uspokój się.
- Cokolwiek. - Odpowiedziałam także wchodząc do swojej łazienki, zamykając i blokując drzwi.
Rozebrałam się z mojego ubrania, rzucając je w stos innych robiąc krok w wannie. Para uspokoiła mnie na trochę. Usiadłam, pozwalając działać pędom wody na mojej skórze, pozwalając moczyć wszystko. Chwyciłam mydło w moją prawą rękę. Zastosowałam je na rękach tak samo robiąc to z nogami.
Jak można żartować sobie o Jason'ie i jak może być to śmieszne? Ja po prostu nie rozumiem.
Pokręciłam głową, starając się oczyścić umysł i po prostu odpocząć. Zużyłam mydło na swoim ciele, po czym je spłukałam. Wzięłam szampon do ręki nakładając go na moje włosy. Wstałam chwytając więcej szamponu, po czym zmoczyłam swoje włosy.
- Dlaczego nie mogę się po prostu zatrzymać się po tym prysznicem na zawsze? - Szepnęłam do siebie, masując skórę głowy.
Po umyciu i wypłukaniu moich włosów i ponownego umycia mojego ciała, wyłączyłam wodę, chwytając ręcznik owijając go wokół mojego ciała i wyszłam z wanny. Ścisnęłam moje włosy by były suche, przed tym wzięłam swój stos ubrań i wyszłam z łazienki. Kiedy dotarłam do mojego pokoju zauważyłam Blissity i Tattianę wciąż siedzące na moim łóżku.
- Uspokoiłaś się? - Powiedziała Tattiana przeglądając czasopismo.
Skinęłam głową podchodząc do worka na brudne ciuchy które muszą być często prane. Wrzuciłam te które miałam w ręku.
- Muszę porozmawiać z Tobą o jutrze. - Tattiana powiedziała zamykając czasopismo i dając je Blissity.
- Jutro? Jutro mam zadanie do wykonania. I jeszcze musimy się przegotować do strzelaniny. - Wyciągnęłam parę niebieskich koszykarskich spodenek i stanik sportowy.
- Jutro nie ma dla Ciebie zadania. Idziesz do restauracji, mam zarezerwowane dla Ciebie miejsce. To dzień wolny dla Ciebie, potrzebujesz go. Byłaś dość ostatnio zestresowana.
- Dzięki za ofertę, ale nie, nie mogę. Muszę jutro odwiedzić Juliana i jego gang.
- Zrobię to. Już powiedziałam im że ja jadę a nie Ty. - Tattiana powiedziała wesołym głosem.
Blissity przegryzła wargę jakby martwiła się o coś co ma się nie udać.
- Co jest kurwa? Fuj. - Zaśmiałam się odwracając swoje ubrania na drugą stronę.
- W końcu mi za to podziękujesz. - Tattiana powiedziała uśmiechając się.
Przewróciłam oczami z obrzydzeniem.
- Restauracja jest w Chile, więc musisz być tam o 5 godzinie. Dałam im Twoje imię 'Jane Smith' i jesteś dobra aby przyjść. - Tattiana wstała wychodząc z pokoju.
Blissity się uśmiechnęła - Cóż przynajmniej możesz się teraz zabawić. Skrzywiłam się.
- Moja zabawa to mordowanie ludzi. Teraz się idę przespać, jutro może być zajęty dzień. Tak myślę.
Blissity odwróciła głowę, osiedlając się pod koniec obok mnie i wyłączyła światło lampki ustawionej obok niej.
Zamknęłam oczy dryftując w głębokim śnie.
Jason's POV
- No dalej. - Chris krzyczał jak Damien gniótł puszkę piwa w dłoniach.
Każdy siedział na werandzie o tak późnej godzinie. Była już prawie północ i byłem już dość zmęczony. Po tym co Damien skończył wszyscy mu wiwatowali oraz klaskali. Damien dał zarozumiały łuk. Mój telefon zaczął wibrować w kieszeni zaraz po tym. Chwyciłem za mój telefon sprawdzając kto dzwoni, to Tattiana. Przesunąłem ekran podnosząc telefon do ucha. - Jak poszło?
Wstałem odchodząc od wszystkich innych aby słyszeć w telefonie lepiej.
- Idzie. Bądź w restauracji Chile około 4, w pół do piątej. Daj im swoją nazwę i po prostu bądź gotowy. Ona tam będzie, obiecuję.
Skinąłem głową i pojawił się niegodziwy uśmiech na mojej twarzy. \
- Cudownie. Jeszcze raz dziękuję.
- Nie ma problemu, ale pamiętaj że nie mam nic wspólnego z tym. Działaj tak by nic jej nie powiedzieć.
- Okej mogę to zrobić. - I oblizałem wargi, odwracając się aby zobaczyć wszystkie wzroki na mnie.
Rozłączyłem się wracając do nich.
- Co jest? - Podejrzanie kapało na końcach jego słów.
- Wygląda na to że mam randkę. - Pojawił się uśmiech na moich ustach kładąc nacisk na słowo 'randka' oni wiedzieli o czym mówię. o Jane.
Dostaję jeden krok do znalezienia Bryn i skończyć z nią raz na zawsze.
_______________________________________________________________________________
Więc mamy 5 rozdział :) Przepraszam, że tak późno ale miałam dużo spraw na głowie.
DAJ FOLLOW POSTACIĄ Z DIE FOR US :)
POLSKA BRYN - @BRYNPL.
POLSKI JASON - @JASONMCCANNPL.
Kocham Was,
@bulkazchlebem
ps. szukam drugiego tlumacza, love.
Joj. Cudny <3
OdpowiedzUsuńAwww :D z niecierpliwoscia czekam na nastepny rozdzial :D
OdpowiedzUsuńNominowałyśmy cię do Libster Awards ! O reszte wiadomości zapraszamy do nas : http://the-dark-side-of-the-street.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTaki sobie ten rozdział ale mimo to chcę szybko nowy :D @Beebssy
OdpowiedzUsuńNiezla akcja- uklony za tlumaczenie, bro:)
OdpowiedzUsuńoh yeah *-*
OdpowiedzUsuń@_fidelidad
ZAJEBISTy *.* mogłabym być informowana ? @secuteJDB
OdpowiedzUsuńdodane :) x
Usuń:)
OdpowiedzUsuń